🍸 Hubert To Nie Imie
Find books like Tylko martwi nie kłamią (Hubert Meyer, #2A) from the world’s largest community of readers. Goodreads members who liked Tylko martwi nie k
Hubert W. de Nie. "Accenture buys the rights to Thimoj's Apollo quantum project" in a US$ 1.2 bln deal If you didn't believe that 2024 will be a breakthrough year for quantum before, then maybe
Kubek Imię Hubert, Prezent Na Każdą Okazję, 2 - Inna marka, w empik.com: 32,99 zł. Przeczytaj recenzję Kubek Imię Hubert, Prezent Na Każdą Okazję, 2. Zamów towar z dostawą do domu!
View the profiles of professionals named "Hubert Nieścior" on LinkedIn. There are 2 professionals named "Hubert Nieścior", who use LinkedIn to exchange information, ideas, and opportunities.
There is no direct connection from Hubert to Nashville. However, you can take the drive to Greeneville then take the bus to Nashville Bus Station. Alternatively, you can take the drive to Johnson City, take the bus to Nolensville Pike & Flora Maxwell Rd, take the line 52 bus to Harding Pl & Antioch Pk Wb, then take the line 52 bus to Central
Witajcie, mam na imię Hubert. Jak napisałem wyżej mam 14 lat. Mieszkam w Dębnie, jest to miasto w województwie zachodniopomorskim.Czasem lubię położyć się na łóżku i odpalić sobie jakiś film lub grę na konsoli.Na platformie Mta siedzę już 3 lata.
View Hubert De Nie's business profile as Senior Manager, Transformation Excellence at Accenture. Find contact's direct phone number, email address, work history, and more.
Listen to Schön wie noch nie from Hubert Kah's Ich Komme for free, and see the artwork, lyrics and similar artists.
Czy wiesz, kiedy wypadają najbliższe imieniny Huberta? Hubert swoje imieniny najczęściej celebruje 3. listopada. Nie zapomnij o tym ważnym dniu i złóż życzenia imieninowe Hubertowy, poznaj również pochodzenie jego imienia I cechy charakteru osób o tym imieniu! W artykule również znajdziesz propozycje życzeń i wierszy imieninowych.
Hubert jest to imię pochodzenia staroniemieckiego, od słów hugu (duch, dowcip) i beracht (jaśniejący, błyszczący). Oznacza osobę, którą charakteryzuje bystry umysł i poczucie humoru. Rodzina i miłość Jest wspaniałym mężem – wyważonym i czułym. Jego moralność jest również bez zarzutu, wobec czego zawsze można na nim polegać.
People named Hubert Nie Ma Noe. Find your friends on Facebook. Log in or sign up for Facebook to connect with friends, family and people you know. Log In. or. Sign Up.
Brief Life History of Hubert III. When Hubert III de Rie - Baron of Higham was born in 1147, in Hingham, Norfolk, England, his father, Henry Rye, was 37 and his mother, Mrs. Henry de Rye, was 35. He married Avelina of Norfolk about 1155, in Norfolk, England. He died from 8 January 1171 to 7 January 1172.
ZVQdF. Do najbliższych imienin Huberta ♂ zostało 98 dni co stanowi 3 miesiące i 6 dni. Imieniny Huberta najczęściej obchodzone są 3 listopada. PochodzenieImię pochodzi z języka germańskiego – jest skróconą formą takich imion złożonych jak Hugbert, Hugubert czy Huprecht. Składają się one z członu „hugu” oznaczającego „rozum”, „umysł” oraz elementu „beraht” czyli „wspaniały”, „sławny”. Imię Hubert można więc przetłumaczyć jako określenie osoby wyróżniającej się inteligencją, błyskotliwym umysłem. W polskich źródłach zanotowano je po raz pierwszy w XIII wieku. Najpierw jako Hubertus w 1265 roku, później w formach zdrobniałych Hubek/Hubko (1382). W 1476 roku pojawiła się forma Hubartus. Od tego imienia pochodzą takie nazwiska jak Hubert, Hupka, Hovert, z Maastricht Hubert pochodził ze szlacheckiej rodziny akwitańskiej. Już jako dziecko chodził z ojcem na polowania, podobno nawet uratował mu życie podczas ataku niedźwiedzia. Ożenił się w młodym wieku z córką Pepina z Heristal, niestety kobieta zmarła po urodzeniu syna Floriberta. Po tym wydarzeniu załamany Hubert coraz częściej zaszywał się w lesie, z dala od ludzi. Legenda głosi, że pewnego dnia zobaczył jelenia, który w porożu miał krzyż. Miał wtedy usłyszeć głos Boga nawołujący do zaprzestania zabijania zwierząt. To skłoniło go do poświęcenia życia Panu. Hubert udał się do Lamberta, który był biskupem Maastricht. Przyjął święcenia kapłańskie i został misjonarzem w Brabancji oraz Ardenach. Po śmierci Lamberta został jego następcą. Wkrótce ludność zaczęła nazywać go apostołem Ardenów. Hubert zasłynął tym, że przeniósł stolicę biskupią z Maastricht do Liege. W miejscu gdzie został zamordowany jego nauczyciel wybudował kaplicę i gorliwe chrystianizował mieszkańców Arden. Zmarł 30 maja 727 roku w swojej rezydencji w Teruneren. Pochowano go w kościele św. Piotra w Liège. Niemal 100 lat później przeniesiono jego relikwie do Andange, które zmieniło wówczas nazwę na Saint-Hubert. Przez wiele lat był to znany ośrodek pielgrzymkowy, relikwie świętego zginęły jednak podczas rewolucji francuskiej. Hubert jest uznawany za jednego z czterech marszałków (obok Antoniego, Kwirynga i Korneliusza), czyli świętych, którzy są najbliżej Boga (w związku z czym ma ogromną moc wstawiennictwa). Św. Hubert jest patronem myśliwych i leśników. Jego imieniem nazwano prestiżowy Order Św. Huberta. 3 listopada, czyli w święto myśliwych na cześć patrona organizowane są najważniejsze polowania. Często imprezy łowieckie poprzedzone są mszą świętą (tzw. msza hubertowska), które odbywają się także w terenie, przy leśnych kapliczkach poświęconych św. Hubertowi. Jej tradycja sięga czasów Jagiellońskich i przyjęła się za pośrednictwem zachodniej tradycji rycerskich. Istnieje wiele zwyczajów związanych z dniem św. Huberta. W niektórych regionach święci się sól, chleb i wodę wierząc, że będzie to chronić przed pogryzieniem przez psa. Chleb św. Huberta ma natomiast chronić zwierzęta. Dawniej psom myśliwskim na skroni wypalano tzw. „klucz Huberta”, który uwalniał je od lęku przed Hubert oznacza kogoś o bystrym umyśle. Osoba o tym imieniu zazwyczaj odpowiada tej charakterystyce, dodając od siebie do tego masę humoru. Jest człowiekiem nie tylko inteligentnym, radzącym sobie niemal w każdej sytuacji, ale przede wszystkim oczytanym. Ma szeroką wiedzę na najróżniejsze tematy, poczynając od medycyny, historii, poprzez politykę, sport na muzyce kończąc. Dzięki wszechstronnym zainteresowaniom, logice, dobrej pamięci przejawia dużą pewność siebie i aktywnie uczestniczy w tym co się wokół niego dzieje. Zawsze gotów jest zabrać głos i wyrazić swoją opinię, nie boi się ośmieszenia czy polemiki z innymi. Już w latach dzieciństwa miewa przez to problemy, gdyż nie wszystkim nauczycielom podobają się jego skłonności do dyskutowania. W związku z tym, że chwali się wiedzą, bywa niekiedy uważany za zarozumiałego. W szkole jednak radzi sobie nadzwyczaj dobrze i ma wielu kolegów, gdyż chętnie dzieli się z nimi swoimi informacjami...na przykład na sprawdzianach. Czyli nauczyciele mają kolejny powód do złości. Jeśli dodamy do tego, że często zwraca mu się uwagę za rozmowy na lekcjach, otrzymamy wyjaśnienie jego zagadkowego świadectwa, na którym z jednej strony zwracają uwagę wysokie oceny, a z drugiej niezbyt poprawne sprawowanie. Ci, którzy nazywają go „kujonem” są zwykle zazdrośni, gdyż dobre oceny przychodzą mu bez większego wysiłku, nawet gdy poświecą mniej czasu na naukę niż niektórzy „trójkowicze”. Jeśli Hubert wykorzysta swoją wiedzę i będzie pracowitym człowiekiem w wieku dorosłym, to bieda mu nie grozi. Łatwo porusza się na rynku pracy, dzięki czemu prowadzi wygodny tryb życia. Zarobione pieniądze najchętniej inwestuje w dom i dzieci, a zapewnienie im dobrej edukacji jest dla niego priorytetem. Wspominaliśmy, że Hubcio to wielki dowcipniś, który nie oszczędza nikogo. Potrafi wymyślać ksywki, które znakomicie przyjmują się u znajomych, zna setki dowcipów, anegdot. Czasami jego żarty bywają męczące i sarkastyczne, ale wielokrotnie sprawdzają się w napiętych sytuacjach. Wystarczy jeden tekst Huberta, i wszyscy wracają do dobrego humoru. Chłopak o tym imieniu na pewno sprawdziłby się jako komik czy aktor komediowy. Patron imienia Hubert był wielkim pasjonatem polowań. Współczesny posiadacz tego imienia także uwielbia spędzać czas na łonie natury, niekoniecznie jednak zabijając dzikie zwierzęta. Miłość do tych stworzeń raczej wyklucza strzelanie do nich, choć jest od tego wyjątek. Hubert uwielbia wędkować i nie wszystkie ryby wrzuca z powrotem do wody, niekiedy woli pochwalić się swoimi zdobyczami kolegom lub skonsumować trofeum z żoną podczas romantycznej kolacji. Inne formy spędzania czasu na świeżym powietrzu, które preferuje Hubert to jazda na rowerze i bieganie. Zdecydowanie bardziej woli te aktywności wykonywać na dworze niż na siłowni. Jeśli futbol, to tylko na boisku, a nie w hali. Podobnie woli jeździć nad jezioro i plaże niż pływać na basenie. Jedną z pasji Huberta jest muzyka. Chętnie kupuje płyty ulubionych zespołów, do których należą głównie przedstawiciele cięższych gatunków muzycznych, jak rock czy metal. Nie dzieli jednak muzyki na gatunki, tylko na dobrą lub złą - chętnie więc sięga także po albumy z muzyką dyskotekową czy poważną. W uczuciach jest dość flegmatyczny, niezbyt skory do nadmiernego okazywania czułości, odsłaniania się. Trzeba zdobyć jego zaufanie, by poczuł się pewnie. Kocha jednak bardzo wiernie i jest oddany, nie w głowie mu zdrada. Jaki jest Hubert? To zależy od sytuacji – raz złośliwy i ironiczny, innym razem przesadnie wesoły, rozgadany. Na pewno jednak nie można odmówić mu inteligencji, pytanie tylko na ile wykorzysta swój ogromny potencjał? Otrzymane wyniki spełniają rolę jedynie informacyjną i nie gwarantujemy 100% dokładności. Niemniej zapewniamy, że dołożyliśmy wielu starań aby te wyniki były rzetelne i zgodne ze stanem faktycznym. Opracowanie własne na podstawie powszechnie dostępnych danych. Powielanie danych wyłącznie po uzyskaniu zgody i podaniu klikalnego źródła niniejszego opracowania.
Święty Hubert, Hubert z Liège (655-727) – biskup belgijski, święty Kościoła katolickiego, apostoł Ardenów i patron myśliwych. Krótki życiorys św. HubertaRozszerzona biografia św. HubertaCiekawostki o św. HubercieŹródła Krótki życiorys św. Huberta Hubert urodził się w Gaskonii w roku 655, jako potomek królewskiego i potężnego rodu Merowingów. Był zapalonym myśliwym. Od najmłodszych lat często towarzyszył swemu ojcu właśnie na łowach. Legenda mówi, że Hubert w wieku 14 lat miał uratować życie swemu ojcu podczas polowania na niedźwiedzia w Pirenejach. Pełnoletni już Hubert wybrał się na dwór króla Pepina z Heristal, gdzie poznał jego córkę, z którą później wziął ślub. Małżeństwo miało syna Floriberta, który był później następcą w biskupstwie Liège. Najistotniejsze w życiu Huberta były polowania, bowiem była to jego rzeczywista pasja. Przy tym źródła wcale nie milczą na temat jego prowadzenia się, są raczej dość wylewne, a to na temat jego hulaszczego trybu życia. Trwało to do pewnego przełomowego momentu, otóż pewnego dnia polował, a był to Wielki Piątek i nagle napotkał niezwykłego jelenia. Zwierzę miało promieniujący krzyż w swym wieńcu. Usłyszał wtedy głos, mówiący o niebezpieczeństwach jego pasji oraz konieczności udania się do biskupa Maastricht, Lamberta. Tak też Hubert uczynił. Udał się, by u biskupa Maastricht podjąć służbę bożą. Rozpoczął równolegle studia teologiczne oraz działalność stricte misjonarską w Brabancji i Ardenach. W efekcie, po śmierci wspomnianego Lamberta, został przez papieża namaszczony na nowego biskupa. Jako biskup, podróżował niosąc posługę misyjną do odległych pogańskich wsi i miast, odnosząc przy tym nadspodziewane sukcesy, budząc posłuch i konwersję na wiarę chrześcijańską. Ważny w jego biografii został rok 717, wówczas stolicę biskupstwa przeniósł Hubert do Leodium. Zmarł w Teruneren 30 maja 727 roku. Został pochowany w Liege, w kościele św. Piotra. Za doczesne zasługi w krzewieniu chrześcijaństwa ogłoszony został wkrótce świętym. Rozszerzona biografia św. Huberta Młodość Święty Hubert urodził się (prawdopodobnie w Tuluzie) około 655 roku. Był najstarszym synem Bertranda, księcia Akwitanii. W młodości Hubert został wysłany do paryskiego dworu Teuderyka III, gdzie jego urok i miła aparycja doprowadziły do miana „hrabiego pałacu”. Podobnie jak wielu współczesnych mu szlachciców, Hubert żył w biegu. Wkrótce podążając za uciechami Hubert wylądował na dworze u Pepina z Herstal. Mniej więcej w tym czasie (682) Hubert poślubił Floribanne, córkę Dagoberta, hrabiego z Leuven. Ich syn Floribert z Liège został później biskupem Liège, ponieważ biskupstwa były uważane za lenno dziedziczne w wielkich rodzinach królestw rodu Merowingów. Wizja Huberta Jego żona zmarła, rodząc syna, a Hubert wówczas wycofał się z życia dworu, wprost do zalesionych Ardenów, i tam też oddał się całkowicie polowaniom. Jednak jego wielka transformacja duchowa była bliska. W Wielki Piątek rano, kiedy wierni tłoczyli się w kościołach, Hubert podszedł na polowanie. Gdy ścigał wspaniałego jelenia, zwierzę odwróciło się i, jak opowiada pobożna legenda, Hubert był zdziwiony obecnością krucyfiksu stojącego między rogami zwierza, i wtedy też usłyszał głos mówiący: „Hubert, jeśli nie zwrócisz się do Pana, i nie poprowadzisz świętego życia, szybko pójdziesz do piekła”. Hubert zsiadł z konia, upadł na twarz i rzekł: „Panie, co chcesz, żebym zrobił?” Otrzymał odpowiedź: „Idź i szukaj Lamberta, a on cię pouczy”. (Historia jelenia pojawia się najpierw w jednej z późniejszych legendarnych hagiografii i została zaczerpnięta z legendy św. Eustachego lub Placidusa. Po raz pierwszy przypisano ją św. Hubertowi w XV wieku). Etyka i wskazówki niezbędne dla myśliwych Mówi się, że podczas religijnej wizji Huberta jeleń nauczał go, aby ten traktował zwierzęta z większym szacunkiem i współczuł im jako stworzeniom bożym, które mają wartość samą w sobie. Na przykład myśliwy powinien zgodnie z tymi wskazówkami strzelać tylko wtedy, gdy zapewnione jest humanitarne, czyste i szybkie zabijanie. Powinien strzelać przy tym tylko do starych jeleni. Co więcej, nigdy nie należy strzelać do samicy z młodymi, aby mieć pewność, że młody jeleń zachowa swą matkę, która poprowadzi go do zdobywania jedzenia w porze zimowej. Tak też brzmi do dziś dziedzictwo Huberta, który jest ceniony w kompletnych kursach kształcenia myśliwych w Niemczech i Austrii. Biskup Hubert z Maastricht Hubert wyruszył później do Maastricht, ponieważ tam właśnie Lambert był biskupem. Święty Lambert życzliwie przyjął Huberta i został jego kierownikiem duchowym. Hubert wyrzekł się wszystkich swoich znaczących zaszczytów i porzucił swoje prawo pierworodztwa Akwitanii na rzecz swojego młodszego brata, Odo, którego uczynił opiekunem swojego małego syna Floriberta. Po rozdysponowaniu wszystkich swoich osobistych bogactw wśród biednych, Hubert studiował teologię, wkrótce więc został wyświęcony, a później stał się jednym z głównych współpracowników św. Lamberta w administracji swojej diecezji. Za radą św. Lamberta Hubert odbył pielgrzymkę do Rzymu w 708 roku. Podczas jego nieobecności Lambert został nagle zamordowany. Hagiografie podają, że papież miał wizję, aby to właśnie Huberta powołać na stanowisko biskupa i tak też uczynił. Autor wielkości Liège Hubert rozdawał swoje dochody biskupie wśród ubogich, był pilny w poście i modlitwie oraz zasłynął ze swej elokwencji na ambonie. W 720 roku, w posłuszeństwie wobec swych wizji, Hubert dokonał uroczystego przeniesienia relikwii św. Lamberta z Maastricht do Liège. Bazylika z relikwiami została zbudowana na miejscu męczeństwa Lamberta i uczyniona katedrą już następnego roku. To położyło fundamenty pod przyszłą wielkość Liège, której święty Lambert jest honorowany jako patron, a święty Hubert jako założyciel i pierwszy biskup. Kult Hubert zmarł spokojnie w miejscu zwanym Fura, położonym 30 mil od Liège, 30 maja 727 lub 728 roku. Po raz pierwszy został pochowany w kolegiacie w kościele św. Piotra w Liège, ale jego kości zostały ekshumowane i przetransportowane do benedyktyńskiego opactwa Amdain w Ardenach w 825 roku. Opactwo stało się celem pielgrzymek, dopóki trumna nie zniknęła później, podczas reformacji. Ciekawostki o św. Hubercie Wspomnienie św. Huberta obchodzone jest 3 listopada. Według legendy z XI wieku Hubert nawrócił się na wiarę chrześcijańską zobaczywszy jelenia z krzyżem, który jaśniał pośród jego poroża. Niezwykła jest data 3 listopada 743 roku. Wówczas to podjęto przeniesienie ciała Huberta do ołtarza głównego świątyni, w której spoczywał. Odkryto wtedy, że ciało św. Huberta jest wolne od wszelkiego rozkładu, a na dowód posłużyła przyjemna woń rozchodząca się w krypcie. Natomiast w 824 roku jego szczątki przeniesiono do kościoła w Andange. Od jego to imienia miejscowość nosi nazwę Saint-Hubert (dzisiejszy Luksemburg). Miasto Saint-Hubert istniało do 1 stycznia 2002 również w Kanadzie, obecnie jako jedna z trzech dzielnic miasta w Quebecu – Longueuil. W czasach odrodzenia europejskiego zdążyło powstać kilka orderów imienia św. Huberta. Tyczy się to zwłaszcza kultury łowieckiej, której św. Hubert patronuje, odznaczenie nosi nazwę Orderu Świętego Huberta. Źródła Ciekawe artykuły: Niezwykły życiorys: Polub nas: Tagi:
fot. Adobe Stock, Dragana Gordic Poznałam Huberta na koncercie rockowym. Poszłam tam sama, bo koleżanka, z którą się umówiłam, dostała grypy żołądkowej. Jednak w ogóle mi nie przeszkadzało, że nie mam towarzystwa. Przepchnęłam się pod samą scenę, skakałam w rytm muzyki i świetnie się bawiłam. A zrobiło się jeszcze fajniej, kiedy porwał mnie do tańca przystojny nieznajomy. Od początku coś między nami zaiskrzyło. Najpierw tańczyliśmy całkiem niewinnie, ale kiedy zespół zagrał wolną balladę, zaczęliśmy się zmysłowo do siebie tulić. – Myślisz o tym samym co ja? – szepnął mi do ucha. – U mnie czy u ciebie? Roześmiał się. – U ciebie. Wyszliśmy z koncertu przed końcem i złapaliśmy taksówkę Niby to był tylko kwadrans na piechotę, ale nie chcieliśmy czekać. Seks był w porządku, chociaż… – Już po wszystkim? – zrobiłam rozczarowaną minkę. – Nie, to był dopiero wstęp. Daj mi chwilę na regenerację i bawimy się dalej. Został do rana. Kochaliśmy się w sumie trzy razy. A gdy zasnął, tulił się do mnie przez sen. Wzruszyłam się. Byłam przyzwyczajona do tego, że faceci od szybkich przygód szybko po wszystkim znikają. Nigdy nie zostawali do rana. Kto wie, może to będzie coś więcej niż tylko przygoda, myślałam, zasypiając. Rano zjedliśmy śniadanie w łóżku, a potem długo rozmawialiśmy, pijąc kawę za kawą. Przystojny Hubert okazał się również ciekawym, inteligentnym facetem. Byłam nim zachwycona. Około południa powiedział z ciężkim westchnieniem: – Muszę się zbierać. – Rozumiem. – Dasz mi swój numer telefonu? Spotkamy się jeszcze kiedyś? – Skoro nalegasz… Po kilku miesiącach znajomości uważałam się za jego dziewczynę Miałam ochotę podskoczyć pod sufit, ale nie pokazałam mu tej radości. Z doświadczenia wiedziałam, że faceci nie łączą seksu z uczuciami, wolą zdobywać, niż być zdobywani. Chciałam być ostrożna. Jednak Hubert bardzo szybko przebił mur, jakim otoczyłam swoje serce. Naprawdę się o mnie starał: codziennie pisał esemesy, dzwonił, proponował spotkania. Im lepiej go poznawałam, tym bardziej go lubiłam. Właśnie tak. Bo można się w kimś zakochać, ale wcale go nie lubić. Z Hubertem mi to nie groziło. Był oczytany, miał swoje zdanie na każdy temat. Uwielbiałam z nim dyskutować. Sprawiało mi to prawie taką samą przyjemność, jak tulenie się do niego i igraszki w sypialni. – Czemu nie zaprosisz mnie do znajomych na fejsie? – zagadnęłam go kiedyś. – Nie mam Facebooka. Ani Instagrama. To strata czasu. Trochę dziwne, ale równocześnie imponujące, niewielu ludzi w dzisiejszych czasach stać na kaprys nieistnienia w mediach społecznościowych. Ale taki właśnie był Hubert: oryginalny, niezależny, chadzający własnymi ścieżkami jak kot. Po kilku miesiącach znajomości uważałam się za jego dziewczynę, chociaż widywaliśmy się dosyć rzadko – co tydzień, co dziesięć dni, różnie. Mówił, że ma bardzo dużo pracy i brakuje mu czasu na życie. Po tamtym pierwszym razie już nie zostawał u mnie na noc. No i nigdy nie byłam u niego w domu, zawsze spotykaliśmy się w moim mieszkaniu. Tłumaczył, że nie zaprasza mnie do siebie, bo ma niewychowanego współlokatora. – Nie chcę cię narażać na jego żarty. Poczucie humoru Romka jest… oryginalne. – A może nie chcesz, żeby wpadł mi w oko? – droczyłam się. – Nieee… nie miałby u ciebie szans. Ty jesteś dziewczyną z wyższej półki. – Tak? To co niby robię z tobą? – O ty małpo! – rzucił we mnie poduszką. Wywiązała się z tego mała bitwa, której namiętny finał był do przewidzenia. Sielankowa miłość skończyła się nagle i nieoczekiwanie. Któregoś dnia, przeglądając Facebooka, zobaczyłam zdjęcie Huberta wśród podsuwanych przez serwis podpowiedzi pod nagłówkiem „osoby, które możesz znać”. Co prawda nazwisko się nie zgadzało, ale twarz i imię owszem. A więc i on dał się w końcu wciągnąć w sieć wirtualnego świata, choć pod pseudonimem, pomyślałam z rozbawieniem. Oczywiście natychmiast weszłam na jego profil. A tam niespodzianka – zdjęcia Huberta z narzeczoną! Poczułam się, jakbym spadała w przepaść. Nie mogłam w to uwierzyć… ale musiałam. Za dużo faktów Po dokładniejszym przejrzeniu informacji zawartych na jej i jego profilu dotarło do mnie, że dałam z siebie zrobić idiotkę. Zaręczył się zaledwie miesiąc przed tym, jak po raz pierwszy poszliśmy do łóżka! Mężczyzna moich snów okazał się cynicznym dupkiem. Oszukiwał mnie. I zdradzał dziewczynę, z którą zamierzał się ożenić. Nie potrafiłam tego pojąć. Może mają związek otwarty? Może nie jest aż tak złym człowiekiem? – szukałam dla niego jakiegoś usprawiedliwienia, czegokolwiek, co pozwoliłoby mi zachować do niego resztki szacunku. Tylko że teoria o związku otwartym zupełnie się nie kleiła. Bo ja się na coś takiego nie zgodziłam… Przepłakałam kilka godzin. Wypłakiwałam z siebie rozczarowanie, żal, wstyd, upokorzenie, wściekłość. Jednak nie przyniosło mi to ulgi. Musiałam zastanowić się, co dalej. Co powinnam, co muszę zrobić? Najchętniej całkowicie zerwałabym kontakt z Hubertem i wymazała go z pamięci. Ale to nie było takie proste, bo dręczyło mnie pytanie: co z tamtą dziewczyną? Czy mam jej powiedzieć prawdę? Wahałam się, bo nie czułam się upoważniona, bo moja szczerość mogła być zrozumiana jako zemsta. Wahałam się, bo ja na jej miejscu chciałabym wiedzieć, z kim się wiążę. Chryste, przecież mieli się pobrać! Zrobię to, powiem jej, zdecydowałam. Ma prawo wiedzieć, musi znać prawdę, bo inaczej wpakuje się w małżeństwo z kłamliwym, zdradzieckim gnojkiem. Zło już się wydarzyło. Czułam się podle, chociaż w niczym nie zawiniłam Wzięłam komórkę, znowu weszłam na profil narzeczonej Huberta, chcąc napisać do niej prywatną wiadomość. I zobaczyłam, że ostatnie zdjęcie, jakie wrzuciła, przedstawia… test ciążowy! Z pozytywnym wynikiem. Dodała do niego krótki opis: „Będę mamą. Jestem taka szczęśliwa”. Telefon wypadł mi z ręki. Nie podniosłam go. Właściwie miałam ochotę go rozdeptać, głośno przeklinając. Chciałam cofnąć czas, tak by nigdy nie dowiedzieć się, że sypiałam z mężczyzną, który ma ciężarną narzeczoną. Albo jeszcze lepiej: cofnąć się do czasów, gdy w ogóle nie znałam Huberta. Jednak nie mogłam tego zrobić, zło już się wydarzyło. Czułam się podle, chociaż w niczym nie zawiniłam. A może jednak? Może powinnam być bardziej podejrzliwa? Zainteresować się, czemu Hubert jest taki tajemniczy? Jakim cudem świetny facet nie miał żony, narzeczonej, dziewczyny? Może powinnam być mniej zakochana, a bardziej dociekliwa? Zapytać, czemu nie mamy żadnych wspólnych zdjęć? Czemu unika wszelkich ustawek i selfie? Boże, jak mogłam tak bezkrytycznie mu zaufać? Dlaczego byłam taka naiwna? Rozsypałam się psychicznie. Stanęłam przed największym dylematem moralnym w moim życiu: czy powinnam powiedzieć tamtej prawdę? Czy w ten sposób ustrzegę ją przed popełnieniem ogromnego błędu, czy raczej zniszczę jej życie? Czułam się odpowiedzialna za jej los i był to dla mnie koszmarny ciężar. Bez końca rozważałam wszystkie „za” i „przeciw”. Z jednej strony chciałam postąpić uczciwie, wyznać wszystko jak na spowiedzi. Z drugiej strony byłam już na tyle dorosła i doświadczona, by zdawać sobie sprawę, że są białe kłamstwa i przemilczenia, bo czasem lepiej nie wiedzieć i żyć w błogiej nieświadomości. Statystyki dowodzą, że zdradzamy się na potęgę. A jednak nie każde małżeństwo się rozwodzi, więc albo zdradzana osoba nie wie, albo wybacza. Może tu też by tak było? Czemu mam się mieszać, zgrywać świętszą od papieża? Czy to nie trąci hipokryzją? Kochanka „ratuje” oficjalną narzeczoną? Nie potrafiłam podjąć decyzji. Mijały kolejne godziny, a ja wciąż nie wiedziałam, co robić. Otrzeźwił mnie dopiero sygnał mojej komórki. Podniosłam ją z podłogi, popatrzyłam na wyświetlacz: Hubert. Nie odrzuciłam połączenia, po prostu nie odebrałam. Kiedy przestał dzwonić, napisałam mu esemesa: „Przepraszam, nie mogę teraz gadać”. Odpisał: „Zadzwonię później, kocham cię”. Zrozumiałam, że nie mam wiele czasu. Hubert wkrótce się zorientuje, że wiem. I wtedy to on napisze zakończenie tej historii. Wymyśli jakąś bajkę dla narzeczonej. „Wiesz, skarbie, zakochała się we mnie jedna taka wariatka. Powiedziała, że zrobi wszystko, żeby ze mną być”. Coś w tym stylu. Jeśli tamta go kocha, zapewne mu uwierzy. Pomyśli, że kłamię, żeby jej go odbić. Dlatego musiałam być pierwsza. Znów weszłam na Facebooka i napisałam wiadomość do tamtej dziewczyny. Krótko opisałam w niej mój romans z Hubertem – bez szczegółów, które były zbędne. Nie chciałam jej ranić bardziej, niż musiałam. Na dowód, że nie kłamię, wysłałam jej zdjęcie Huberta w samych bokserkach Jedyne, jakie miałam. Robił nam wtedy jajecznicę i nie wiedział, że go fotografuję. Potem wyjęłam kartę sim z komórki i wyrzuciłam ją do kosza. Żadnych rozmów, żadnych esemesów. Jeżeli do mnie przyjdzie, po prostu nie otworzę mu drzwi. Minął tydzień, a ja nie dostałam od tamtej kobiety żadnej odpowiedzi, chociaż widziałam, że przeczytała moją wiadomość. Hubert także się ze mną nie kontaktował. Jestem w podłym nastroju. Wciąż nie mam pewności, czy postąpiłam słusznie. Ale chyba czułabym się jeszcze gorzej, gdybym nic nie zrobiła. Czytaj także:Pogodziłam się z tym, że trafię do domu seniora. Ale nie mogłam przeboleć, że muszę oddać kotaNie przyjęli mnie do seminarium, więc udawałem księdza, by nie robić mamie przykrościMatka złamała mi serce. Najpierw oddała mnie do domu dziecka, a potem okradła w dniu ślubu
Hubert to uczuciowy flegmatyk. Jest cierpliwy, uparty, czasem działa skrycie, ale w końcu dochodzi do celu, i to się liczy. Nie jest typem lubiącym rywalizację, ale na dłuższą metę góruje nad innymi. Lubi przy tym aktywnie uczestniczyć w życiu świata. To odważny mężczyzna, który nie zraża się szybko i postępuje zgodnie z zasadami etyki oraz logiki. Jest lubiany i szanowany, ale sam nigdy się nie wywyższa i rzadko kiedy błyszczy w towarzystwie. Nie lubi skupiać na sobie uwagi. Zdarza mu się być nawet nieśmiałym. W kontaktach ze znajomymi pozostaje pogodny, przyjacielski i uczciwi. W miłości jest czuły i wyważony. Nie jest wylewny w uczuciach, ani waleczny, rodzina jest dla niego jednak bardzo ważna. Pochodzenie imienia Hubert Hubert jest to imię pochodzenia staroniemieckiego, od słów hugu (duch, dowcip) i beracht (jaśniejący, błyszczący). Oznacza osobę, którą charakteryzuje bystry umysł i poczucie humoru. Rodzina i miłość Jest wspaniałym mężem – wyważonym i czułym. Jego moralność jest również bez zarzutu, wobec czego zawsze można na nim polegać. Lubi dobrobyt, dlatego dąży do zapewnienia go rodzinie. Nie jest wylewny w uczuciach, ani waleczny – to opanowany flegmatyk. Rodzina jednakże jest dla niego bardzo ważna. Ceni tradycje i rytuały – dba o zachowywanie wartości. Podąża w życiu prostą drogą, więc jego wybranka nie będzie musiała się o niego martwić. Z Hubertem zyskać można stabilność i spokój. Sam poszukuje żony gospodarnej, przy której będzie mógł odpocząć i nabrać sił – dąży do zapewnienia rodzinie wygód. Imieniny Huberta Hubert imieniny obchodzi 3 popularną datą obchodzenia imienin Huberta jest 3 listopada. Życie towarzyskie Hubert aktywnie uczestniczy w tym, co się wokół niego dzieje. Jest lubiany i szanowany. Pomimo wielu zalet i wyraźnie wyższego poziomu intelektualnego – nie błyszczy w towarzystwie i nie wywyższa się. Nie lubi skupiać na sobie uwagi. To spokojny mężczyzna, któremu zdarza się być nieśmiałym, ale zawsze jest pogodny, przyjacielski i uczciwy. Jest także bardzo obiektywny. Znajomi cenią go za poczucie humoru i wyznawane zasady, zgodne z ogólną etyką. Nawet gdy Hubert miewa zły humor – nie trwa to długo. Praca i kariera zawodowa Nieuległy i uparty – cierpliwie, chociaż niezwykle powoli, podąża ku obranemu celowi. Hubert nie jest typem lubiącym rywalizację, ale na dłuższą metę po prostu góruje nad innymi. Przychodzi mu to z naturalną swobodą. Niestety nie zawsze wystarcza mu czasu, aby doprowadzić do końca swe działania. Za bardzo zagłębia się we wszystkie możliwe drogi rozwiązania, a wystarczyłoby, aby zaufał intuicji. Huberta pociągają zajęcia wymagające stałego, umiarkowanego wysiłku i dające wyraźne rezultaty. Często daje się wciągnąć w przedsięwzięcia, którym nie może niestety podołać. Potrafi jednak wyciągać błędy ze swoich niepowodzeń i nie zraża się porażkami. Wybiera najczęściej zawody wymagające systematycznej pracy i podporządkowania się obowiązującym rygorom. Dzięki swej pracowitości odnosi sukces. Predyspozycje zawodowe Hubertowi najbardziej odpowiadają takie zawody, w których wymagana jest systematyczna praca i podporządkowanie się obowiązującym rygorom. Patroni Huberta Św. Hubert – biskup Leodium. Wcześniej był rycerzem. Nawrócił się w czasie polowania, gdy spotkał jelenia z krzyżem jaśniejącym między rogami. Patron myśliwych i leśników. Chroni przed epilepsją. Odmiany i zdrobnienia imienia Hubert Bercik, Bertuś, Hubercik Formy obcojęzyczne Hubertus (łac.), Uvertos (gr.), Hubert (ogólnie przyj. forma), Hobart (ang.), Hubertus, Hugbert, Huprecht (niem.), Huberto (hiszp.), Uberto, Oberto (wł.) Nazwiska pochodzące od imienia Hubert Huber, Huberk, Huberski, Hupert Znani imiennicy Hubert Skrzypczak – bokser Hubert Urbański – aktor, dziennikarz i prezenter telewizyjny Hubert Wagner – trener siatkówki Przysłowia i powiedzonka Kiedy swego czasu goły las nastaje, święty Hubert z lasu cały obiad daje.
Charakter Hubert to uczuciowy flegmatyk. Jest cierpliwy, uparty, oszczędny, czasem działa skrycie, ale w końcu dochodzi do celu, i to się liczy. Jest ekstrawertykiem, który aktywnie uczestniczy w życiu świata. Nie ulega wpływom, jest bardzo obiektywny. Cechuje go umiarkowana pewność siebie, zdarza się nawet, że jest nieśmiały. Hubert przez całe życie dąży do zdobycia wiedzy, kształci się, uszlachetnia swój charakter, uczy jak żyć, by po sobie zostawić jak najwięcej. To odważny mężczyzna, który nie zraża się szybko, postępuje zgodnie z zasadami etyki i logiki. Cechuje go również niezwykła pamięć i pracowitość. Hubertowie są domatorami, cenią sobie bezpieczeństwo, stabilny zawód, zasobne konto i miękkie materace. Nie znoszą, aby natrętni goście lub nieoczekiwane wiadomości burzyły im ich uregulowany tryb życia. Noszący to imię całym sobą wyczuwa wszelkie tajemne wpływy i fluidy. Hubertowie zwracają uwagę na dietę, na pozycję przy spaniu, bywają meteoropatami, a także wziętymi radiestetami. Sprawdzają się jako ogrodnicy i pszczelarze, jak również szybko zostają ojcami licznych rodzin.
hubert to nie imie